niedziela, 16 października 2011

Unikat wśród japońców, Suzuki GR 650

Suzuki GR 650
W USA nazwany także Tempter. Unikatowy motocykl spod szyldu japońskiego koncernu Suzuki. 


Suzuki, świetny motocykl. Perełka jakich mało. W europie jest ich niespełna 1000 egzemplarzy. Trudno ocenić jaka to klasa motocykla bo ma w sobie rozwiązania techniczne spotykane w enduro, chopperach jak i zwykłych szosówkach. Klasyczna linia motocykla, bak w kształcie łezki, wygodna kanapa, kierownik uniesiony do góry.
Zawieszenie przystosowane do komfortu podróży. Przednie standardowe lagi z tłumieniem olejowym, skok 13,5 cm zaś tył zawieszony na amortyzatorze centralnym z dokładną regulacją twardości. Pomysł zawieszenia wyrwany z enduro daje uczucie pływania na motocyklu nawet po polskich drogach. Kanapa gruba, wygodna i przedewszystkim duża - wszyscy bez problemu się zmieszczą na niej. Pozycja kierowcy podczas jazdy jest komfortowa, ciężar ciała nie spoczywa na rękach, nogi są w linii z głową, wszelkie wajchy, manetki ergonomicznie dopasowane.
Elektryka i oświetlenie motocykla nie powala na kolana, światło przednie na standardowej żarówce H4 pozostawia sporo do życzenia, dopiero zmieniając ją na Philipsowską Ultra Light można sprawnie poruszać się po ciemku. Ciekawostką jest osobne światło do jazdy w dzień - spacerówka, umieszczona pod lampą.
Problem pojawia się chcąc zmienić regulator. Otóż instalacja jest dosyć niestandardowa i chcąc założyć zwykły regulator trzeba zrobić niewielką ingerencję w kable. Pełen opis podam w osobnym poście.
Przejdźmy do jednostki napędowej - pieca. GRka oferuje nam BARDZO elastyczny silnik jak na rzędówkę. Pojemność łączna 651cm3, dwa cylindry, DOHC, 2 zawory na cylinder, gaźniki o gardzielach 36mm. Moment obrotowy przy zaledwie 3500obr/min!, od 2500obr zaczyna już odczuwalnie ciągnąć. Niczym V-ka, ale to nie wszystko. Poza mocarnym dołem silnik nieźle wkręca się na wysokie obroty, w końcu rzędowy i pokonanie bariery prędkości 200km/h nie stanowi jakiegoś wyzwania. Jednostka oferuje 50 KM co jest w zupełności wystarczające na długie trasy, a spalanie znikome. Książkowo 4,3 - 6,3 l/100km. W praktyce wychodzi jeszcze lepiej! Jadąc z pasażerką i masą tobołków prędkością 90-105km/h spalanie średnie wyszło zaledwie 4,2 litra! Zaś jadąc samemu z kilkoma gratami potrafi zejść do 3,9 litra! Potwierdziłem to kilkukrotnie na odcinkach po 500 i 1000km. Motocykl z takim spalaniem i komfortem świetnie się sprawdza w podróżowaniu.

Niestety pomimo takich rezultatów motocykl nie podbił świata. Brak klasy docelowej. Przez co teraz dostęp do części jest bardzo ciężki a ich ceny są niewiarygodnie wysokie. 

2 komentarze: